Bubel. Miotła i szufelka byłyby lepsze, a w kieszeni zostałoby blisko 400 zł. Kurz moze i zbierze, ale nic ponad to. Żwirek, piasek, większe paprochy są za ciężkie. Albo strzelają na boki, albo jeśli juz uda sie je wciągnąć, wysypują sie po podniesieniu odkurzacza. A czyściłam kilkukrotnie wszystkie możliwe elementy. Długie włosy trzeba na przykład każdorazowo wydzierać lub wycinać z turboszczotki, jak się owiną kilkanaście razy blokując jej ruch. Rozsypany granulat styropianowy wciągany ręczna częścią fruwał we wszystkich kierunkach i zebranie go zajęło dużo więcej czasu, niż klasycznym odkurzaczem. Zdejmowanie pojemnika na kurz w celu opróżnienia, to tez porażka - kompletnie niedostosowana budowa do trzymania górnej części i zdejmowania zbiornika równocześnie, brakuje trzeciej ręki do naciśnięcia blokady zwalniającej pojemnik. Doprawdy, nie mam pojęcia jakim cudem ten sprzęt dostał tyle pozytywnych ocen. Ja wytrzymałam tydzień, a potem kupiłam tańszy (sic!) nowy klasyczny odkurzacz z filtrem cyklonowym. Nawet szarpiąc sie z kablem odkurzanie zajmuje mniej czasu i jest 100% skuteczne - wszystko z podłogi ląduje tam, gdzie powinno, czyli w pojemniku pod rączką lub worku, a nie wszędzie dookoła. Frustracja 0. Gdyby nie przeczytane tu opinie i moja naiwność, zaoszczędziłabym pieniądze, sporo nerwów i miejsce w domu, ponieważ nie odważę sie odsprzedać/oddać nikomu tego badziewia, a do odstawienia na śmietnik dopiero dojrzewam. Polecam więc nie czytać dalej. Chyba, że ktoś lubi w domu ciągłe chrzęszczenie pod stopami.
